Franciszek Klimek – urodził się w Nowicy po wysiedleniach, jako ciekawostkę podaje że miało to miejsce w starym domu Kołtków, gdzie bardzo krótko mieszkał. Już w życiu dorosłym przez 15 lat wyrabiał maszynowo łyżki dla spółdzielni w Ryglicach jako chałupnik. Potrafi również zrobić łyżki ręcznie bez użycia maszyn, pamięta jak jako mały chłopak wyrabiał je przy lampie naftowej. Jego ojciec potrafił zbudować sanie, koła i meble. Cofając się pamięcią wstecz opowiada o tym, jak praktycznie w każdym domu wyrabiano łyżki czy inne drobne przedmioty z drewna przy czym do czasów elektryfikacji wsi w 1972 r. pracowano bez użycia maszyn. Wspomina również – jako jeden z nielicznych mieszkańców – okres PGRu gdzie pracowali jego rodzice. We wsi znajdował się wówczas tzw. „jałownik” gdzie hodowano jałówki „reszta była w Owczarach i Siarach”; robotnicy „orali, siali i pilnowali dzików”, często nocowali w polu ale zamieszkiwali też w domu rodzinnym Feszów (na Przysłupiu) kiedy to dom stał pusty, bo prawowici mieszkańcy zostali wysiedleni. Wciąż żywy w jego pamięci jest wielki pożar magazynu nawozów sztucznych na Przysłupiu.
Ożenił się z Marią z d. Krok (córką Mariana Kroka 1937-2013 i Eufrozyny z d. Romanik, córki Justyny z Penkalów 1910- 1985 i Michała). Jego teść Marian Krok i również zajmował się wyrobem łyżek i często pracowali razem. Był sąsiadem Stefana Romanika (1942-2013), brata Krokowej, który uważany jest za jednego z ostatnich łyżkarzy potrafiących sprawnie wytoczyć łyżkę na tokarce smykowej. Doskonale pamięta czasy reaktywacji tradycyjnego łyżkarstwa, które związane jest poniekąd z postacią Zofii Szanter (przyjaciółki Stefana Romanika) i jej zaangażowania nie tylko w ratowanie cerkwi na Przysłupiu ale i tradycyjnego rzemiosła. Poniższe zdjęcie wykonał fotograf Stanisław Ciok 7 lutego 1990 r., widzimy na nim Franciszka Klimka i Stefana Romanika na tle Stefanowego warsztatu.
Franciszek Klimek – pierwszy z lewej, i Stefan Romanik, fot. Stanisław Ciok 07.02.1990 r.
Franciszek Klimek to znany we wsi fachowiec od spraw związanych z budownictwem, zwłaszcza domów z drewna. Jest wysokiej klasy fachowcem, który służy poradą wielu mieszkańcom w ich problemach związanych ze stawianiem domu ale i też chodzono do niego (i nadal się to czyni) po pomoc czy poradę w innych sprawach związanych z gospodarką i pracą na roli. Posiada rozległą wiedzę o dawnym życiu w Nowicy i Przysłupiu, ich mieszkańcach, nieistniejących już domach, dawnej topografii wsi.